wtorek, 11 listopada 2008

24 h / dobę






Tak już jest, że architektem wnętrz się nie bywa. Się jest 24 h/dobę, więc jak wyjeżdżam do spa, a jakże - odciąć się, zrestartować, zostawić telefon głęboko w szafie w domu, a drugi głęboko w sejfie w spa - to już od progu hotelu włącza się " a jak to jest zrobione".
Nie będę oszukiwać - to spa wybrałam też w tym celu - veni, vidi, da vinci - pojechać, zobaczyć, hmm... twórczo skrytykować.
Mile zaskoczona jestem jednak, nie, w zasadzie tego oczekiwałam po wnętrzach osoby, która swoje pomysły tam realizowała.
Jest prosto - już dawno prosto podoba mi się najbardziej, nie mylić z prostacko. Prosto wymagające jest: musi być wykonane idealnie i z super jakości materiałów. Musi działać wielkością - bryłą i płaszczyzną - nie ma przecież detalu. Musi mieć przede wszystkim pomysł i kilka fajnych rzucających się w oczy patentów. Prosto projektować nie jest łatwo - najtrudniej przekazać wizję Inwestorowi jeszcze na etapie projektu - pokazać coś co jest mało atrakcyjne na papierze tak żeby chciał to kupić i zrealizować. To właśnie nie jest proste.
Tu też końcówka widać, że była ciężka - zwłaszcza w pokojach pojawiły się meble i sprzęty, które, mogę się założyć, Inwestor wybierał już sam... Dlatego, zbytnio nie krytykując, kilka elementów, które bardzo mi się podobały, ryzykownych czasem, a czasem po prostu fajnych.
1. przestrzeń - hotel na 400 osób, ze spa, 3 basenami i 5 restauracjami, ale kameralnie jak w małym hoteliku - mimo prawie pełnego obłożenia - cisza i spokój, a chodzenie w szlafroku /bez niczego under/ nie przyprawiało nikogo o palpitacje serca.
2. klimat - boimy się projektować ciemno, bo luxy, przepisy, sanepid, pip i kogo tam zawsze diabli przyniosą, każą nam projektować wszędzie światło, masę światła. A tu prawie nic - linia światła nad recepcją, podświetlony front baru, fioletowe koło jako całe oświetlenie baru w lobby, kilka halogenów w stopniach i oświetlenie własne jacuzzi odbite w barisolu jako całe oświetlenie ciemno-drewnianego wnętrza strefy saun. Na korytarzach tylko rytmiczne oświetlenie tuż nad podłogą. A korytarze też ciemnobrązowe, łącznie z sufitem. Najbardziej fenomenalne oświetlenie jednak w poczekalni - wypoczywalni w recepcji spa - 2 żarówki w stojących na podłodze kokonach rzucające kręgi światła - wszędzie - na sufit, ściany, podłogę. Bajka.
3. podziały - przegrody z ogromnych donic - białe z białymi badylami, fruwające fale z litego merbau, podesty, stopnie, kąciki wydzielone chociażby żaluzją drewnianą.
4. materiały - zaskakujące: w restauracji wykładzina dywanowa!! nie wygląda wcale jak postrach sprzątaczek, deski tarasowe drewniane w strefie saun na ścianach i podłodze, membrany napinane na ścianach, kamień " z resztek" trochę jak żywica wylewana, trochę jak stara ulica we włoskim miasteczku. Błyszczące sufit prawie wszędzie - ale odbijają ciemność i miękkość, więc nie czujesz się jak w szpitalu.
5. kolory - dementuję po raz kolejny: szary wcale nie jest smutny i zimny!!! - tu pojawia się głównie w częściach ogólnodostępnych, bo pokoje (wyczuwam "miękki brzuszek" Inwestora) to już spokojne brązy i beże.
6. meble - designerskie klasyczne Pantony obok prostych kwadratowych puf we wszystkich kolorach szarości i brązów. Blaty stolików grafitowe gładkie - w cale nie gorzej się na nich je niż na standardowym "pseudo" drewienku. Dużo poduch, ogromnych leżanek, wyplatanych ogrodowych. Meble takie, że nikogo nie wkurza i nie boli że przebiegnie się po nich dzieciak - plastikowe lub łatwo wypieralne. Co jakiś czas świecący stół - kamień, czy biała świecąca donica. Taki gadżet designerski, w końcu ten kto maczał w tym palce lubi takie numery.
Było miło więc nie tylko ze względu na błogie lenistwo w oparach sauen i rękach azjatyckich masażystów. Coś dla ciała i dla oka.
Polecam www.velaves.pl
A o tym co brzydkie było, next time...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

...luxy, luxy i jeszcze raz luxy - zawsze to powtarzamy, czyż nie ?Lepsze jest wrogiem dobrego, więc i więcej luxów jest wrogiem mniej luxów, amen..Dobrze,że dobrze się bawiłaś ;)). I widać, że fajnie było popatrzeć..