środa, 26 listopada 2008
szuflandia 2, czyli Guliwer w krainie Liliputów
Modne ostatnio przeskalowane tapety w stylu `new baroque` wydają się być już nieco przebrzmiałe, zwłaszcza dla profesjonalistów..
Kiedy otworzyła swoje podwoje Wielka Galeria zwana Bałtycką - w co drugim sklepie widzimy duże wzory, barokowe ornamenty w skali makro, ciemne, dość posępne w odbiorze wnętrza, mające nosić znamiona elegancji i oryginalności.
Do oryginalności już nam daleko, kiedy stosujemy te tapety nagminnie - począwszy od zagłowka łózka, na przysłowiowej "jednej scianie dekoracyjnej" skończywszy.
Trochę można się cieszyć, że dekorowanie ścian"trafiło pod strzechy" , za sprawą choćby marketów budowlanych, gdzie tapet jest w bród, i sztuka dobrania jednej i połączenia jej z drugą wydaje się być sztuką ogólnie dostępna , żeby nie rzec - pospolitą.
Trochę, to nie znaczy zawsze. Po prostu - duże wzory tapetowe spospoliciały.
Dziś, dzięki kreatywnemu klientowi - szperaczowi, trafiłam na strony inaczej pokazujące skalę rodem z Guliwera w krainie Liliputów..
Obejrzałam, pomyślałam, i mówię : może tapetom w duże wzory powiemy już : pas ?
Może zabawę skalą i ornamentem czas zacząć pędzlem ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz